ok, dobra, chcialam lepsze foty cyknac wlasnie, ale niech beda te:
[
attachment=11198][
attachment=11199][
attachment=11200][
attachment=11201]
aha. jeszcze pokaze karteczke oryginalna i te na bombce, i wyjasnie dlaczego musialm porzucic pierwszy projekt
[
attachment=11205]
bombka akrylowa, 4 razy gesso, farby Arctdeco metallic, patyna pentart, bitum, konturowka Pebeo cerne relief (jedyna, ktora mi pasuje, jest spojniesza i nie opada, zostaje okragly waleczek)
Kartka z drzwiami to byl projekt oryginalny (PO), porzucony, bo 3 kartki zmarnowalam rolujac tylnia strone calosci na talerzyku z woda. Na poczatek, po minucie moczenia, przetarlam gabka kuchenna tyl po calosci, zeby zerwac wlokna. Potem powoli palcami udalo mi sie 80% kartonu zrolowac, obrazek juz byl powoli przezroczysty, na bialym tle to nie mialoby znaczenia, ale poniewaz byl dosyc duzy jak na bombke, musialby byc cienszy. I tutaj dalsze rolowanie porobila dziury.
Wiec ptaszki zostaly pociete (w sumie 4 kartki), poukladane, zalane 2 warstwami kleju zwyklego dla dzieci kraftowego. Gesty, bialy, pieknie klei, gumowy jest troche, wiec da sie przesuwac ostroznie motyw.
Klej przy okazji troche zgubil krawedzie. Dalej chcialam klasc od razu szklacy maimeri, co tez sie stalo, ku mojemu zdumieniu okazalo sie, ze gruba warstwa kleju zadzialala, jak step 1, a akrylowy lakier, jak step 2. Pojawil sie drobny krak. Zeby nie pekalo dalej i mi ptaszkow nie porysowalo, wtarlam troche bitumu tylko na brzegu, przy ramce z konturowki i szybko zabiezpieczylam poli w sprayu (2 razy) (ps. smierdzi to.. nawet na zewnatrz).
Wniosek: grubo kleju plus lakier akryl = krak.
Dalej normalnie; ta skorka pomaranczowa to kilka razy szampanski zloty i bronz plus iles tam bitumu (duzo) i patyny. Chcialam uzyskac cos a la miedz.. (hm..). Wzor uzyskalam przy pomocy peel offs, naklejek nalozonych od razu na ostatnie gesso, na to farba, naklejki zdjete, wzor odbity, na to konturowka, ktora niestety nie jest moja mocna strona, cos tam zawsze sie nie tak wygnie, za malo tego robie.
Co tam jeszcze.. tyle..
aha, lancuszek zawijalam pokrywajac kazdy kolejny zwoj cienko klejem co wylata z dziobka, jakis prosty (ale silny) z papierniczego.
ps. tak dla scislosci - poniewaz ptaszki to tez kartka gruba, z wierzchu blyszczaca, trzeba bylo te male fragmenty tez zrolowac na talerzyku z woda. Polecam kartki jako motywy, niektore sie rozwarstwiaja pod paznokciem, zostaje polowe roboty, na plaskim nie ma znaczenia w sumie, czy bedzie do imentu starte, zmarszczek i tak nie bedzie, ladnie sie te nawodnione elementy przesuwa i przenosi. Czyli taki transfer, ktory daje (prawie) przezroczysta blonke, ale bez medium do transferow