Decoupage - forum dyskusyjne o decoupage! Wszystko do decoupage!

Pełna wersja: Terapia Dominiki - kafelki z gliny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
zastanawiałam się czy napisac komentarz bo nie chcialam sprawiac przykrości ale z drugiej strony ma byc szczerze a nie słodko-pierdząco tak więc pisze
mnie się nie podoba ani komoda ani stolik
komoda mnie nie użekła jakoś do mnie nie przemówiła - nie wiem może to ten kolor a może zbyt dużo się na niej dzieje - może na żywo wygląda lepiej
stolik zaś - hmmm ja lubię ciapanie ale to jak dla mnie jest juz przesada za dużo nie dość że kobitki to jeszcze ornamenty i ciapki nie nie jak dla mnei zdecydowanie za duzo i ta kolorystyka ...
technicznei jest fajnie i to widać ale w stoliku zrobiłabym same brązy a w komodzie darowała sobie szablon i wtedy te prace byłyby lżejsze i jak dla mnie ciekawsze
ale to jest tylko moje prywatne zdanie i subiektywne odczucie
Gofira, no wlasnie dokladnie tak, jak mowisz, w brazy zlote trzeba bylo isc. Ja specjalnie pokazalam, jak mozna sie napracowac i przedobrzyc... a ile lakieru flugerowego zuzytego, a lakier ten tylko w PL moge dostac Sad. Jak cos mi sie podoba, co zrobilam, to powiem, jak nie mam serca i wiem ze nie bardzo, a nawet mniej, to ... no wiem i mowie Smile
ok, co za chaos slowny wyzej... jeszcze raz - gofira doskonale to ujelas, dzieki!
tak tylko przy okazji - te bordery (bok stolika) i gora esy-floresy, to maski Tima Holtza, czyli kawalek wycietego plastiku, cienkiego, nakladanego na dana powierzchnie i farba (czy inne mazianie) dookola (to niebieskie tlo to byla pierwsza warstwa farby). aha, a gorny, kolorowy brzeg boku to tylko wyciety fragment ramki jakiegos innego obrazku Alfonsa. Stolik teraz Misiek mazia kredkami i co tam jeszcze ma pod reka Smile

Mucha, jak Jowisz.... ha ha ha !!!

eeeSis nic sie nie martw jakoś się dogadamy z tym gadanie m - jelsi oczywiście dożyję do tego zlotu a łatwo nie będzie oj nie
Ja bardzo lubię secesję wogólności, a Muchę w szczególności, ale na stoliku to w ogóle nie wyszło w klimacie secesyjnym... Raczej kojarzy mi się z orientalnym, przez te kolory. Jakieś chińskie złote smoki by tam lepiej pasowały niż te muchowe tajemnicze piękności.
A komódka podoba mi się obiektywnie, chociaż nie chciałabym takiej mieć Smile Trochę za dużo ozdobników. Natomiast kolor - cudo, i piękne cieniowanie.
I tak jestecie lagodne, o krytyke prosze zawsze, po to tu jestem. Blog ludzie zewszad ogladaja, ale o krytyke trudno, czy o inne spojrzenie, bo ja sama jestem z moimi tworami.
To teraz z przeslodzenia w inne klimaty wskocze.
Ramke pokazywalam a propos przykladu dwuskladnikowca w jednej butelce, to teraz calosc:
staralam sie uzyskac porowata, nierowna powierzchnie, duzo farby metalicznej zlotej kladlam, jak tylko lekko podeschlo, traktowalam bitumem delikatnie nakladanym, tak zeby sie tylko we wglebieniach ukladal, na to kolor (3 rozne) miejscami, znow bitum, tusze, werniks szklacy.
wieko: ramka jak wyzej (plus krak miejscami), rub ons firmy Kaisercraft, zegar sklejkowy potraktowany tuszami i werniksem szklacym, elementy zebatki 'zegarowe'. I zegar i zebatki przyklejone na werniks wlasnie. Bardzo czesto elementy ozdobne klade delikatnie na ostatnia warstwe lakieru, idealnie sie w ten sposob kleja.
srodek: zlota farba, bitum na krawedziach wewnetrznych, stempel (zegary) zabezpieczony przed wlasciwym lakierowaniem jedna warstwa poli w sprayu. (sprawdzilam, ze Heritage poli spray to ok 20 zl)
[attachment=10040] [attachment=10041] [attachment=10042] [attachment=10043] [attachment=10044]
Oj Grarut, dzieki wielkie, to bardziej pasja i serce niz przemyslenia, ale fakt, czasem mi staje w oczach produkt koncowy i pomalu zmierzam w jego kierunku. Dzieki za przemyslane komentarze, doskonale wiem, co chcesz zawsze powiedziec, i dzieki za obiektywne spojrzenie.. cenne.
Ja też podziwiam te Twoje przemyślne techniki - efekty są naprawdę doskonałe. Pudełko zegarowe podoba mi się przebardzo, poza jednym maleńkim szczegółem - nie pasuje mi ta szklista powierzchnia na bokach. Do tak postarzonego pudła pasowałby mi jednak matowy lakier.
Każda praca to nowe doświadczenie, nowa, cenna wiedza ( no chyba, że się robi sztampowo, według jednego wzoru, jednej metody.... często obserwuję to u osób, które zaliczyły kurs decou... mam wrażenie, że one się boją eksperymentować... szkoda...), wiedza, która jest nasza własna, a nie przekazana przez kogoś byle jak i zazwyczaj nie do końca, na kursie decou, których to kursów ostatnio porobiło się zatrzęsienie... o poziomie ich zmilczę...
więc nawet jak coś nie wyjdzie tak jak byśmy chciały, to przecież znów się czegoś nowego nauczyłyśmy, prawda? I o to przecież chodzi, o ten rozwój naszego warsztatu, o nowe spojrzenie na "stare" media, o radość tworzenia...
Więc, mimo, że i ja nie bardzo na temat komody i stolika, to jestem przepełniona podziwem za pracę, którą w ich stworzenie włożyłaś - brawo!

Za to absolutnie zauroczyło mnie wieko pudła! Patrzę na nie wciąż i wciąż, i napatrzeć się nie mogę Smile Jeśli pozwolisz, będzie dla mnie inspiracją Smile
Dzieki za komentarze Erato i Vika! Smile Racja, szklista moglaby byc matowa, moglo byc to-do aksamitne. I ja to nawet wiedzialam, to z czystego lenistwa - szklisty Maimeri szybciej pokrywa po prostu, 2 warstwy i juz. Obdarowana Aneczka moja nie narzekala jednak, wiec jest ok Smile
Kolczyki w niej trzyma.
Vika, super komentarz, nic dodac, nic ujac, mnie wlasnie bardzo kreci ostatnio, zeby zamieszac, nowe probowac i tak jak doceniam dobrze wykonane pudelko typu serwetka na zelazko po calosci (i pieknie bedzie, bo serwetka piekna), a dol jedna farba, czy bejca, to mi jest szkoda czasu, bo nowego mi sie chce. Czekam na przepiekne foldery do embossingu i bede odciskac w strukturalnej.
A cora Ani, Ala, takie na swoje bizu otrzymala:

Gora: akryl antique white, lekko przetarty zlota. Na to tusze i bitum, metoda: tusze po calosci, scieram przeschnieta mokra chusteczka od srodka na boki, tak zeby tylko obramowanie zostalo, srodek w wiekszosci wraca do stanu pierwotnego, czyli antique white plus zloto.
Wazki przez szablon plastikowy: pasta strukturalna, akryl slate grey, dark patina metallic, taupe.
Boki: zlota po calosci, tusze i bitum, serce sklejkowe - tusz cement, bisque, niagara mist, papier decu, werniks szklacy M., ranty cieniowane tuszami i bitumem.
Srodek: zlota, bitum, ranty: bitum, tusze.
Calosc wylakierowana szklacym, gora 4 warstwy, boki 1 warstwa.

[attachment=10049][attachment=10050][attachment=10051]
kolaz wazkowy:
[attachment=10052]
No dziewczyny... prorok jaki czy co?? Smile Ja tez mysle, ze od decu klasycznego bardzo juz odchodze, tak jeszcze rzutem na tasme nazywam to decupazem... stad zreszta rozyczki, zeby bylo cos naklejonego Smile Przylapalas mnie Ataner Smile
Grarut, dzieki za pierwsza czesc i przepraszam jesli kogos moglam urazic, to bylo bardzo niedelikatne z mojej strony. Ja sie chcialam do Viki odniesc i wytlumaczyc dlaczego tak inaczej juz chce. I podkreslam, ze klasyk serwetka plus bejca jest bardzo, bardzo... mysle ze tzw ludzie z zewnatrz wybraliby bez mrugniecia okiem piekne herbaciarki na przyklad z czystym papierem i owocem lub kwiatem na gorze, a dol brazowy, bo to pasuje do wiekszosci wnetrz. I swietnie wyglada i nie tak, ze niedoceniam, ale ja musze eksperymentowac, tak jak pisalas, gdzies przysiade i lece dalej. Tak podobno maja bliznieta Smile. No i po prawdzie, ale w watkach, ktore tu odwiedzam to pelno jest eksperymentow i mieszania. Jakie kucie, jaki cukier, swietne to, bede probowac, a po raz pierwszy o tym slysze. Ciagle sie ucze, super.
No macie racje z tym brakiem decu w decu Smile, podgladam blogi altered art i mixed media i sie napawam, i mozg mi sie gotuje, i mysle, co by tu na pudelka przeniesc... Smile