Właśnie trafiłam na popełnione w zeszłym roku twory wielkanocne (trwała przerwa od decu)
Jedna z niewielu popełnionych w życiu kartek (a tak naprawdę, to może i pierwsza, od czasów szkolnych).
[
attachment=25638] [
attachment=25639]
Jajo ze wstążeczek
[
attachment=25640]
Pisanki drapanki, pisanki z pietruszką
, i kurczak szydełkowy, który wygląda jak kaczuszka - wolno się śmiać
[
attachment=25641]
Pisanki - drapanki sa cudne. Widzialam kiedys program, w ktorym kobiety z jakiegos kola gospodyn pokazywaly jak sie takie robi.
Kartka owieczkowa slodziutka.
O, jaka różnorodność prac, ale wszystkie w temacie
Owieczka to z patyczków higienicznych? Tak wygląda. Fajny pomysł.
Drapane pisanki to dla mnie dzieła sztuki. Trzeba mieć talent plastyczny i wyczucie w łapce. Super! Karczocha raz próbowałam. Po dwóćh rzędach oddałam i koleżanka skończyła. Dziękuję, to nie dla mnie.
Kaczuszka przeca też Wielkanocna. Słodka jest
Fajne prace! Gdy byłam nastolatką co roku drapałam po kilka pisanek. Nigdy nie wychodziły mi tak ładnie jak mojej mamie.
A kurczaczek jest uroczy
Mnie urzekła kartka z owieczką . Kiedyś zachwycałam się karczochami , ale chyba już mi przeszło . Drapane pisanki ? Na czym to polega ?
Drapanki najbardziej mnie urzekły.
Kiedyś, dawno, w erze przeddecoupageowej takimi się bawiłam, a Ty mi teraz przypomnialas, jakie one fajne
Dzięki, dziewczyny
Owieczka jest z patyczków higienicznych, pomysł faktycznie fajny, zobaczyłam gdzieś w necie i musiałam wypróbować
Karczochy też na tej zasadzie, ja często tak mam, zobaczę coś fajnego, już mnie palce swędzą, żeby spróbować zrobić. Często jest niestety tak, że najbardziej ciekawy jest sam etap nauki, jak już mam temat rozpracowany, to mi się nudzi
Drapanki są proste wbrew pozorom, farbuje się jajo (czymkolwiek, tutaj oczywiście łupiny od cebuli). Jajo z białą skorupką koniecznie. Łapie się coś ostrego i wyskrobuje kolor do białego. Kiedyś drapałam kawałkiem żyletki, te to nawet nie pamiętam, może nożykiem do cięcia? No i lepiej się sprawdzają tu całe jaja, nie wydmuszki, bo trochę nacisku potrzeba. Tak, że lepiej ufarbować czymś jadalnym, żeby się ew. dało je zjeść
Ja uczyłam się je robić w dzieciństwie od mojej Mamy, ktora jest jeszcze większy szaleniec craftowy niż ja. Pamiętam, że robiłyśmy jeszcze takie malowane woskiem i chodzą za mną od dawna, tylko, że je trzeba farbować na zimno i nie bardzo wiem czym. Kiedyś były takie farbki do jajek na zimno, teraz nie widziałam nigdzie. A wosk nakładałyśmy z palącej się świecy starymi stalówkami do kreślenia rysunków technicznych
(02-17-2015, 03:45 PM)grarut napisał(a): [ -> ]A farbki na zimno spokojnie można kupić.
Ooooo... gdzie? Bardzo proszę o jakiś namiar
Drobiazgi szydełkowe, robione w zeszłym roku, przy maluchu to było najwygodniejsze, bo można w każdej chwili odłożyć.
Pojemnik na przydasie, z resztek włóczek, na lince (takiej do wieszania prania):
[
attachment=25911]
Serwetka pół na pół robiona przeze mnie i przez moją Mamę (przyjechała do mnie i dokończyła
)
[
attachment=25912]
Szalik na widełkach:
[
attachment=25913]
Pojemnik na przydasie fajowy .