02-16-2014, 12:58 AM
Dziękuje dziewczyny .DecouDream -skrzyneczka z damą na zdjęciu jest faktycznie nieskończona. Dostałam 1/4 serwetki z tym motywem i leżał sobie...aż pewnego dnia natrafiłam na ten plakat w ramce w sklepie charytatywnym.
Dziś miałam bardzo ekscytujący dzień.Miałam umówione spotkanie w sprawie pokazania moich prac i ewentualnej sprzedaży...czyli posiadania własnego stoiska w weekendy w centrum Londynu.Moje prace widziano na mojej stronie.Chciano zobaczyć na własne oczy.Dwa tygodnie coś tam dziergałam by im pokazać ale bez entuzjazmu.Trema mnie zżerała...bo przecież nie jestem jeszcze dobra w tym co robię.Rano jak wyruszyliśmy z domu z walizką pudełek i innych rzeczy na dworzec kolejowy,zmoczył nas deszcz. Jak dotarliśmy na dworzec okazało się, że pociągi odwołane z powodu pogody.Można było jechać autobusem do innego miasta i tam łapać pociąg.Tak zrobiliśmy.Pierwszy raz w życiu jechałam metrem.Bywałam w Londynie, ale nie jeździłam metrem. Przerażające morze ludzi i prędkość przemieszczania się w ten sposób.Kazano nam wyłożyć próbki prac w pokoju konferencyjnym,wypełnić formularz i iść sobie na miasto.Komisja miała zadecydować czy chcą bym tam sprzedawała swoje rzeczy i czy chcą mnie reklamować na swojej stronie.Poszliśmy coś zjeść bo nawet śniadania nie jedliśmy a była już pora obiadowa.Zadzwonili po nas...i mamy swoje stoisko.Chcą mnie.To duża szansa na to,ze będę miała większy trening w robieniu decoupage.A w zasadzie za kilka tygodni zacznie się ta moja Londyńska przygoda.Powrót do domu też był długi bo pociągi na ta naszą wieś były odwołane.Dzięki wam wiem co mam poprawiać .Dziękuje
Dziś miałam bardzo ekscytujący dzień.Miałam umówione spotkanie w sprawie pokazania moich prac i ewentualnej sprzedaży...czyli posiadania własnego stoiska w weekendy w centrum Londynu.Moje prace widziano na mojej stronie.Chciano zobaczyć na własne oczy.Dwa tygodnie coś tam dziergałam by im pokazać ale bez entuzjazmu.Trema mnie zżerała...bo przecież nie jestem jeszcze dobra w tym co robię.Rano jak wyruszyliśmy z domu z walizką pudełek i innych rzeczy na dworzec kolejowy,zmoczył nas deszcz. Jak dotarliśmy na dworzec okazało się, że pociągi odwołane z powodu pogody.Można było jechać autobusem do innego miasta i tam łapać pociąg.Tak zrobiliśmy.Pierwszy raz w życiu jechałam metrem.Bywałam w Londynie, ale nie jeździłam metrem. Przerażające morze ludzi i prędkość przemieszczania się w ten sposób.Kazano nam wyłożyć próbki prac w pokoju konferencyjnym,wypełnić formularz i iść sobie na miasto.Komisja miała zadecydować czy chcą bym tam sprzedawała swoje rzeczy i czy chcą mnie reklamować na swojej stronie.Poszliśmy coś zjeść bo nawet śniadania nie jedliśmy a była już pora obiadowa.Zadzwonili po nas...i mamy swoje stoisko.Chcą mnie.To duża szansa na to,ze będę miała większy trening w robieniu decoupage.A w zasadzie za kilka tygodni zacznie się ta moja Londyńska przygoda.Powrót do domu też był długi bo pociągi na ta naszą wieś były odwołane.Dzięki wam wiem co mam poprawiać .Dziękuje