Tu się zgodzę z Viką ludzie są tacy sami wszędzie( jedni sympatyczniejsi drudzy nie zawsze)...chociaż z Merilon się zgodzę,ze w UK ogólnie ludzie chętniejsi do bezinteresownej pomocy.Ja też jestem Polką i jedni mnie trawią a inni nie. Miałam po prostu zły tydzień trafiając na takie rodaczki.Może Kłapousznice sobie wycieczkę tego dnia zrobiły.Jak na 10 mili miasto to te kilka sztuk to nie za wiele.Było mi tylko smutno z powodu tych ataków.No ale też spotkałam tez takie które zachowywały się normalnie.Nawet swoją klientkę z Rochester.Nie zauważyła mnie jak podeszła do mojego straganu i przemówiła do męża,ze takie prace jak tej Pani w Rochester.Ucieszyła się bardzo.Okazało się,ze ona w Londynie mieszka i do Rochester specjalnie na Christmas Market pojechała.Ja tam lubię wasze krytyki na forum.Uczę się od was wiele...ale te ataki nie miały nic wspólnego z decoupage.Może dlatego się rozchorowałam(dopadły mnie wirusy)..Vika myślę ,ze każda taka nienawistna postawa ma swoje przyczyny ,ale nie koniecznie w osobie której w danym momencie się dostało .Dlatego ludzie wtedy są zdezorientowani u uważają, że przyczyny w nich nie ma bo nic nie zrobili a dostali kopa.Wydaje mi się,ze owe Panie miały jakieś problemy i sobie na mnie ulżyły.Raczej były to krótkie relacje i zapewne więcej ich nie zobaczę.Zachowałam zimną krew, ale ulżyłam sobie komentarzem na fb czy tutaj.Mają moje namiary może przeczytają.Nie będę się po prostu odzywać i już.Na tyle lat ile mieszkam, tu gdzie mieszkam tylko jedna Polka była trudna do współżycia.Mieszka niedaleko mnie i wszyscy Polacy od niej stronią ,bo nie da się komuś pomóc gdy ktoś nie chce.Jest tutaj nas bardzo dużo.Mnie tylko było przykro,że nie zachowały swoich opinii dla siebie a wystrzeliły złością w stosunku do kogoś kto do nich mówi Dzień Dobry.Jak byłam jeszcze w liceum.Nauczycielka chemii nie wiedzieć czemu dręczyła mnie.Nie chodzi tylko o oceny moich prac czy wypowiedzi.Ona poniżała mnie przy tablicy tekstami typu:"Z takim wyglądem to do obory i dojenia krów i do paradowania przed chłopami a nie do dobrego liceum...". Jaka ja wtedy byłam zakompleksiona.W niedługim czasie okazało się,że przyczyną nienawiści jaką wylewała na mnie było to,że mąż zostawił ją dla jakiejś długowłosej rudej kobiety.Jest uzasadnienie? Jest. Moją mamę kiedyś uderzył na peronie mężczyzna tylko dlatego,że ktoś go kilka minut wcześniej wkurzył.To był szok dla nas.A mama miała podbite oko a ja byłam przerażona.Przypomina mi się historia która krąży po internecie jaką przytoczył Gustaw Holuobek o życiu teatralnym.Doskonale by tą sytuację to objaśniło...ale nie pamiętam historii dokładnie ,wiec nie przytoczę.Moje koleżanki decoupażystki z Londynu są naprawdę bardzo sympatyczne i pomocne.Jednak to jest zrozumiałe,ze nie chcą mieć koło siebie kolejnej osoby.Dbają o swoje interesy.Są uczciwe w tym co mówią.Zawsze możemy się spotykać towarzysko. Jak bardziej rozejrzę się w terenie chciałabym być lokalnie bo to jednak dla mnie zbyt męczące jeździć do Londynu.
Niciarka w stylu Vintage str 116
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości