Hahaha. Kocham was dziewczyny. : Niedalej jak wczoraj pisałam w wątku u Gosi ,aby się nie gniewała (no bo nowa tu u nas) jak dostanie jakieś zjoby od was bo one są bardzo przydatne.To teraz będę się bronić. .Tak Vikuś masz racje. Te pastele są agresywne.Jaka ja byłam wkurzona w momencie pracy nad nią Przeraziła mnie po tym akcie tworzenia jej ostrość.Nie mniej w rzeczywistości kolorystyka jest identyczna do tej na papierze.Chodzi mi o kolory na i wokół motywu.Na początku była łagodniejsza tak jak na pudełku( chociaż pudełko też przyciemniłam bo mnie mdliło od tej mdławej kolorystyki) potem poszalałam po całości.Zdjęcia zaraz robiłam po ciapaniu a raczej rozmazywaniu przy świetle jarzeniówki ( pierwsza w nocy).Co wyostrza barwy a zarazem i oddziela barwy które ogólnie na gołe oko sa spójne.Jak ją dokończe to zrobię zdjecie w dziennym świetle.Ten zółty to jest zielony. Chociaż fakt może czasem udawać żółty bo to "Avokado" z tym ,że na angielskie nazwy farb bym uważała z uwagi na to,że ich oliwka to dla mnie pistacja ,a farba o wdzięcznej nazwie :"gwiezdny pył" ma kolor różowo-czerwony i wygląda jak rozgniecione truskawki w śmietanie( z przewagą truskawek).Ten zielony był w małej ilości potem mi sie go rozmnożyło w tej mojej radosnej twórczości.Mnie on też nie do końca przypadł do gustu.Jednak postanowiłam odłożyć dalszą pracę na inny dzień bo inaczej zamazałabym wszystko.Położyłam na dno tacy pierwszą warstwę lakieru co za tym idzie dalej mogę na niej ciapać. Renatko ja wiem,ze wy lubicie skończone prace oglądać a ja mam z tym kończeniem problem.Jak mnie nic nie goni to odkładam i zaczynam coś nowego...bo zawsze mi coś nie pasuje.Na początku mojej przygody z decoupage.Siedziałam nad jedną rzeczą do czasu aż nie skończyłam.Teraz nabierają mocy.Zresztą jak zrobię zdjęcie w trakcie to jak same wiecie przejaskrawienia na fotkach dają sygnały nad tym nad czym warto by jeszcze popracować.Czasem oglądam w necie zdjęcia prac różnych decoupażystek.Piękne aranżacje i wybielone fotki przy udziale photoshopa gdzie nic nie widać detali.Wtedy kompletnie jestem zgubiona bo do końca nie wiem jak wyglada praca ,a gdzie mnie olśniewa aranżacja.Renatko najpierw miałam kubeczki ,a potem znalazłam papier.Mam go jeszcze,więc mogę zrobic drugą.Vikuś troszke mnie dziwi,że uważasz,że ten górny motyw się dusi.On jest równomiernie rozmieszczony tak jak i ten dolny.Może perspektwa zdjęcia zachwiała a równowagę a może faktycznie lepiej by było zwiększyć odległość. .Renatko wybieram piękne motywy bo i generalnie mam dobry gust > Madziu jeżeli masz ten papier z pudełka to wiesz,że jest strasznie mdły. Nie było mi łatwo zrobić to pudełko z uwagi na to,ze robiąc go w sklepie Ewy nie miałąm dośc czasu by nad nim pracować. Wpadałam tam kiedy mogłam.Zlecenie na pudełko dostałam tuż przed wylotem( tydzień) do UK.Latem robiłam już pudełko dla tej samej osoby, ale miałam ze sobą cały sprzęt.W tym przypadku było inaczej.Zapytałam się Ewy czy mogę używać jej sprzetu.Zgodziła sie tylko pechowo jej prawie tam w sklepie nie było jak i sprzętu który zabierała ze sobą na warsztaty.Coś mi tam Kamilka znalazła i na tym działałam.Wiadomo każdorazowo nie dało się za dużo zrobić.Musiało schnąć.Pierwszy raz pracowałam na farbach stamperii i wydają mi się dziwne .Twarde chociaz bardzo dobrze pokrywają to i dużo szlifowania po nich.Lakier jakiś mi Kamilka znalazła.Niestety troszke był twardy i nie dało sie go dobrze nałożyć.Pierwszy raz też pracowałam na lakierach hobbystycznych.Zakupiałm sobie później .Do smaolotu musiałam mieć zapieczetowane specyfiki.Wystarczyło mi tego lakieru na jeden dzień pracy.Wracając do pudełka.Zdjęcia zrobiła Kamilka.Poprosiłam ją gdy cykała zdjęcia swoich prac.Tak na pamiątkę.Na szczęście pojawiła sie Ewa i dostarczyła mi odpowiedniego papieru i pędzelki doszły do sklepu.Lakier został wylany i jeszcze mokre wiozłam do przyszłej właścicielki.Kolejnych zdjęć już nie było.Chociaż poprosiłam nową właścicielkę o to.Ja mam taki sray telefon,że już i zdjęć nie da się na nim robić.Literek też na klawiaturze nie widać.Jak go wyciagam z kieszeni to każdy się na mnie dziwnie patrzy.To na mnie, a to na telefon.Porównują to jak jestem ubrana do tego co trzymam w ręku i widżę w oczach konsternację.Mam wtedy ubaw i jestem ciekawa co wtedy myślą.Jenak ja strasznie lubię mój telefon i jestem niereformowalna pod tym względem.Chociaz mąż mnie kusi tym,że w nowym bym miała dobry aparat i forum i fb.Może fakt dobrze by zmienić chociażby po to by robić zdjecia jak nie ma się aparatu ze sobą.Chyba zacznę ten aparat ze sobą zabierać.
Niciarka w stylu Vintage str 116
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości