04-28-2015, 09:52 PM
Dziękuję każdej z Was za wszystkie pochwały bardzo mnie one ucieszyły
pudełko dojrzewało dosyć powoli, ale jak widzę warte było zachodu dziękuję raz jeszcze
a co do serduszek - to czego tam nie ma! ze skąpstwa nie chciałam "marnować" dwa razy motywu (przykleić raz, na serduszkach nałożyć coś co da efekt 3d i zakleić drugi raz motywem) więc mniej więcej narysowałam ołówkiem kształt serduszek w miejscach gdzie być powinny (ale to były kombinacje), a że foremek odpowiadających brak to postanowiłam zrobić to od ręki klejem na gorąco. Cóż, nie wyglądało to dobrze, bo klej szybko zastyga i nie daje gładkiej powierzchni, więc wyrównałam nieco szpachlówką. Mogłam wyrównać bardziej, ale myślałam, że najwyżej będą troszkę nierówne. Kto powiedział, że muszą być gładkie? Otóż jak nakleiłam motyw to okazało się, że powinam była równać i nie filozofować. Skąpstwo mogłam sobie wsadzić i zaczęło się równanie (zalewanie ich) lakierem. No powodzenia... Pod koniec jak już były prawie równe, przypomniało mi się, że mam pastę strukturalną przezroczystą. Dorównałam resztę i polakierowałam. Zeszło mi czasu, lakieru i nerwów. Efekt ostatecznie prawie mnie zadowolił. Może kiedyś uda mi się kupić glinkę samoutwardzalną i ładniej robić takie rzeczy... się rozpisałam
pudełko dojrzewało dosyć powoli, ale jak widzę warte było zachodu dziękuję raz jeszcze
a co do serduszek - to czego tam nie ma! ze skąpstwa nie chciałam "marnować" dwa razy motywu (przykleić raz, na serduszkach nałożyć coś co da efekt 3d i zakleić drugi raz motywem) więc mniej więcej narysowałam ołówkiem kształt serduszek w miejscach gdzie być powinny (ale to były kombinacje), a że foremek odpowiadających brak to postanowiłam zrobić to od ręki klejem na gorąco. Cóż, nie wyglądało to dobrze, bo klej szybko zastyga i nie daje gładkiej powierzchni, więc wyrównałam nieco szpachlówką. Mogłam wyrównać bardziej, ale myślałam, że najwyżej będą troszkę nierówne. Kto powiedział, że muszą być gładkie? Otóż jak nakleiłam motyw to okazało się, że powinam była równać i nie filozofować. Skąpstwo mogłam sobie wsadzić i zaczęło się równanie (zalewanie ich) lakierem. No powodzenia... Pod koniec jak już były prawie równe, przypomniało mi się, że mam pastę strukturalną przezroczystą. Dorównałam resztę i polakierowałam. Zeszło mi czasu, lakieru i nerwów. Efekt ostatecznie prawie mnie zadowolił. Może kiedyś uda mi się kupić glinkę samoutwardzalną i ładniej robić takie rzeczy... się rozpisałam