No, Hania zatwierdziła
Dziękuję za miłe słowa dla bratkowej - bardzo fajna robota z taką łubianką, spinac sie zanadto nie trzeba, bo i tak nie będzie gładko i równo :p
Bratki lubie, fiolet lubie, truskawki lubie, wiec i lubianka mi lezy. U nas truskawy tylko w plastikach mozna kupic. Lubianek niet.
Z sekatorami czy bez, piekna jest.
A ja nie wnikam w kwestie sekatorow. Raczej co znaczy maly balkon....dla jednego blokowy metr na metr dla innego taras
(06-16-2014, 11:55 PM)Shanna napisał(a): Bratki lubie, fiolet lubie, truskawki lubie, wiec i lubianka mi lezy. U nas truskawy tylko w plastikach mozna kupic. Lubianek niet.
Z sekatorami czy bez, piekna jest.
A ja nie wnikam w kwestie sekatorow. Raczej co znaczy maly balkon....dla jednego blokowy metr na metr dla innego taras
Z pięć metrów kwadratowych... Naprawdę mały
Hania, no jak to, przecież Tyś królowa łubiankowa, to masz kompetencje do zatwierdzania
No, z taką łubianeczką to można przejść za pan brat(ek) i na zakupach w warzywniaczku poszaleć, o ile cztery sekatory pozwolą i nie będą się bały same zostać na balkonie
gerda, dzięki - na zakupy w warzywniaku to ta łubianka przymała, no chyba że na rzodkiewki
Czasu ostatnio dramatycznie mało i nawet chęci takiej nie mam na decou, ale nie żeby tak wcale nic nie robić - zrobiłam tacę. Pomysł był bardzo prosty, a zrodził się w sklepie, gdy zobaczyłam piękny papier do pakowania prezentów z motywem pisma. Dno tacy jest wyklejone tym papierem, czytające panie i napis po bokach to transfery. Taca jest "poplamiona" Laccanticante, boki trochę postarzone pastą. Lakier - wiem, co powiecie, zbyt błyszczący jak na taką starociową pracę, ale to miał być półmat Jak dla mnie jest to ani pół- ani ćwierćmat, tylko połysk.
A "Cafe du Livre" to nazwa autentycznej kawiarni w Marakeszu
Bardzo ładna ta taca, faktycznie ten papier bardzo fajnie wygląda. Transfery perfekcyjne :O jak na moje oko to ten lakier to taki satynowy połysk wcale aż tak nie błyszczy się ;-) jestem na tak