No widzisz Domi, sama siebie zaskoczyłam Gdyby nie akcja z różowym prezentem, to bym nawet na te serwetki nie spojrzała, a one się okazały niesamowicie wdzięczne. Weźmiesz taką serwetkę i tradycyjne decu Ci samo wychodzi, nawet nie wiesz kiedy
Jak chcesz serwetki, to tylko skrobnij adres na PW, póki jesteś po sąsiedzku to Ci szybkensem wyślę. Chyba, że się zdołamy umówić na kawkę
Shanna, dziękuję
Uwaga uwaga, poziom romantyczności wzrasta Skrzynka romatic rose numer dwa - ta jest znacznie większa i na wieku zmieścił się cały motyw z serwetki, wydarty i następnie pracowicie wycieniowany. W środku motyw z tejże samej serwetki, tylko mniejszy. Dół i środek skrzynki bejcowane - tym razem dwoma odcieniami, bejca zielona (ta sama co na pierwszym pudełku) i zieleń sosnowa, nie wiem, czy dałam radę to uchwycić na zdjęciach.
Góra lakierowana na matowo - najpierw Fluggerem, który się znarowił, popękał i popęcherzykował, wiec został zeszlifowany i zamalowany matowym poli Syntilora, który jest wspaniały i nie robi takich psikusów jak Flugger. Pozostałości po Fluggerze są widoczne, ale w sumie wygląda to jak taki mikro-krak, całkiem całkiem. Wieko jest na koniec wyszlifowane na mat totalny papierem 1200 i już nie lakierowane. Uzyskałam taką gładkość, że nic tylko bym tę skrzynkę głaskała Ale myślałam, że mi ręce odpadną...
Wieko mi sie podoba. Bok wieka dobrany kolorystycznie, fajne tlo. Wnetrze juz mniej mi sie widzi, bo kwiatki na tym mazanym tle wygladaja troche sztucznie. Ale ogolnie pomysl fajny.
02-18-2013, 01:42 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-18-2013, 01:49 PM przez Erato.)
Oli, jeden kwiatek nie jest ucięty, tylko przechodzi na rant. A ten z prawej strony to chyba był taki na serwetce, albo musiałam go zakończyć w tym miejscu, żeby zmieścić centralny motyw.
Szkoda, że się Wam nie podoba cieniowane tło. Pardon, mazane. Bo bardzo się nad nim napracowałam i jestem zadowolona z efektu. No ale kolejny raz mam nauczkę, że mój własny punkt widzenia bynajmniej nie musi być zbieżny z oglądem z zewnątrz
A jeszcze się Wam muszę pożalić, że trzecia skrzynka z serii z tymi różami wczoraj się znarowiła Na wierzchu położyłam kraka dwuskładnikowego Pentartu, polakierowałam go raz sprayem rozpuszczalnikowym. Zostawiłam na dwa dni do wyschnięcia i wczoraj wieczorem psiknęłam drugą warstwę. I co? I w jednym miejscu lakier się jakoś tak zwarzył, zrobiła się matowa, chropowata powierzchnia. Ktoś ma jakiś pomysł dlaczego? Nie wiem, co z tym teraz zrobić, na szlifowanie to chyba za cienko, zostawić na parę dni i spróbować kolejną warstwę? Nie rozumiem o co chodzi, gdyby to się od razu tak zrobiło, no to bym uznała, że lakier się na krak nie nadaje, no ale pierwsza warstwa była idealna