Za tydzień robię warsztaty z decou-biżuterii, więc wygrzebałam z zapasów dwie bransolety drewniane i zrobiłam, żeby mieć cokolwiek do pokazania. Jedną zrobiłam na wzór klasyczny do bólu, czyli z lawendą I bardzo mi się podoba!
A druga wcale nie jest decou, zrobiłam tak, jak kiedyś ramkę na zdjęcie, nakleiłam koronkę i popaciałam pastami, a na wierzch przeciągnęłam dwie warstwy złotego kameleona (tego z Pentartu, czyli z drobnym glitterem). Od środka wtarłam miedzianą pastę woskową Pentartu, a potem pomalowałam lakierem z domieszaną miedzianą miką.
W słońcu błyszczy się to wszystko bardzo efektownie.
A druga wcale nie jest decou, zrobiłam tak, jak kiedyś ramkę na zdjęcie, nakleiłam koronkę i popaciałam pastami, a na wierzch przeciągnęłam dwie warstwy złotego kameleona (tego z Pentartu, czyli z drobnym glitterem). Od środka wtarłam miedzianą pastę woskową Pentartu, a potem pomalowałam lakierem z domieszaną miedzianą miką.
W słońcu błyszczy się to wszystko bardzo efektownie.