Po tym, co Dyzia zrobiła z tym pawiem, to popadłam w wątpliwości, czy moją wersję tegoż samego pawia pokazywać...
No ale niech tam, coś się temu pawiu od życia należy, to go wystawiam na światło dzienne.
Druga butelka po grappie (niestety mój nieteść miał tylko dwie...) - oklejona ciemnogranatowym papierem ryżowym, no i na to paw. Najpierw spodnia warstwa serwetki, dwie warstwy gesso, na to dopiero motyw kolorowy. Troszkę podmalowany kolorami, pastami, nawet przysypany miką, czego na zdjęciach oczywiście nie widać
Na koreczku farba, konturówka, lakier.
Jeszcze mam zdjęcia, jak to wygląda pod światło, wtedy dopiero widać urodę ryżowca.