11-01-2012, 04:08 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-01-2012, 04:10 PM przez craftingbydominique.)
W wynajmowanych domach, nieumeblowanych, okupowanych tymczasowo, dobor mebli wszelakich podlega jednemu kryterium: cena. Ta komoda to klasyk brzydoty, bura sklejka i pospolity ksztalt. Kupiona z drugiej reki za bezcen niemal, tak jak zreszta wiekszosc mebli, ktore robia za 'nasze'... tymczasowo mam nadzieje .
Postanowilam ja troche podrasowac, glownie kierowana checia zaeksperymentowania na wiekszej powierzchni. O opalnianiu nie bylo mowy - 5 miesiac ciazy , farba kredowa Annie Sloan to spory wydatek (specjalna, do mebli, nie trzeba gruntowac, aksamitne wykoczenie... wysoka cena ), wiec potraktowalam szuflady gesso rozrzedzonym woda, trzy cieniutkie warstwy walkiem malarskim. Szlifowanie na mokro, cienka warstwa farby, cieniowanie (tego akurat na zdjeciach tak dobrze nie widac, ale te szuflady nie sa po prostu brozowe, kilka odcieni cieplej metalicznej farby gdzieniegdzie sie pojawia), potem cztery damy Muchy z kalendrza, kwiatki serwetkowe, ornamenty przez szablon metalowy, kilka warstw fluggera. Gil podkolorowany farbka i wodoodpornym mazakiem. Stoi gdzies teraz w kacie (te zdjecia to poprzednie mieszkanie), nie podoba mi sie, ale jako pole do eksperymentow - sprawdzila sie
W dojazdach nie o odleglosc chodzi, ale co ja z Misiem malym mam zrobic...
jechac to ja moge i daleko i kwatere tez da sie wynajac bez problemu. Tak mysle ze tydzien latem nad polskim morzem... dawno tak nie wakacjowalam..
Postanowilam ja troche podrasowac, glownie kierowana checia zaeksperymentowania na wiekszej powierzchni. O opalnianiu nie bylo mowy - 5 miesiac ciazy , farba kredowa Annie Sloan to spory wydatek (specjalna, do mebli, nie trzeba gruntowac, aksamitne wykoczenie... wysoka cena ), wiec potraktowalam szuflady gesso rozrzedzonym woda, trzy cieniutkie warstwy walkiem malarskim. Szlifowanie na mokro, cienka warstwa farby, cieniowanie (tego akurat na zdjeciach tak dobrze nie widac, ale te szuflady nie sa po prostu brozowe, kilka odcieni cieplej metalicznej farby gdzieniegdzie sie pojawia), potem cztery damy Muchy z kalendrza, kwiatki serwetkowe, ornamenty przez szablon metalowy, kilka warstw fluggera. Gil podkolorowany farbka i wodoodpornym mazakiem. Stoi gdzies teraz w kacie (te zdjecia to poprzednie mieszkanie), nie podoba mi sie, ale jako pole do eksperymentow - sprawdzila sie
W dojazdach nie o odleglosc chodzi, ale co ja z Misiem malym mam zrobic...
jechac to ja moge i daleko i kwatere tez da sie wynajac bez problemu. Tak mysle ze tydzien latem nad polskim morzem... dawno tak nie wakacjowalam..