02-03-2015, 11:40 PM
Edyszyn, no co Ty?? Jakie pogięcie, jakie popękanie? To żelastwo ma być w ogniu tylko tyle, ile plonie farba, nie ma się nagrzewać do czerwoności przecież. Ogień wypali wszystko do zera z każdego zakamarka, nie trzeba skrobać, nie trzeba szlifować, bo wychodzi czyste. Potem olej, odtłuszczenie (ja zazwyczaj takie żelastwo lecę rozpuszczalnikiem), a potem Hammeraite w kolorze czarnym lub ciemnym brązie, patyna, albo pasta pozłotnicza, lakier i finito.