Dziękuję asiu
A teraz przedstawiam wam moją pierwszą w życiu tacę. Tacę tą zrobiłam na zamówienie, które załatwił mi mój mężulek (przeprowadził skuteczną kampanię reklamową u siebie w pracy i to już moje kolejne zamówienie z jego pracy
). Oczywiście jak usłyszałam że mam zrobić tacę bardzo się ucieszyłam, zakupiłam takową i wzięłam się z zapałem do roboty...i tu się zaczęły schody... mówię wam dziewczyny co ja przeżyłam z tą tacą
wszystko szło nie tak, miały być spękania (1 składnikowiec), ale crack nie chciał ładnie popękać, potem mi się zaczęła burzyć farba
potem lakier, jak już wygrałam z farbą i crackiem (zeszlifowałam go i zrobiłam przecierki) zaczęły się jazdy z lakierem
nie chciał się rozprowadzać, potem farba się mieszała z nim no mówię wam totalny armagedon
ta taca się chyba na mnie uwzięła
potem musiałam nałożyć chyba z 50 warstw lakieru, bo za każdym razem gdy nakładałam już tą finalną coś było nie tak (w życiu się tyle nie naszlifowałam
) Efekt końcowy jest jak poniżej, ogólnie jestem zadowolona z efektu końcowego, ale to co ja przeszłam z tą tacą to tylko ja wiem (!). W efekcie jest to moja praca z największą ilością warstw lakieru
zdjęcia są niezadobrej jakości (zwłaszcza oświetlenie) bo oczywiście musiałam robić po nocy. Taca dziś powędrowała do swojego właściciela, mąż mówił że cytuję "wywołała furorę" co mnie cieszy, bo może znowu będzie jakieś zamówionko