Strasznie długo mnie tu nie było, aż wstyd <zawstydzony> Na usprawiedliwienie dodam, ze miałam troszkę zamieszania w życiu, ale już jest ok.
Decu prawie nie ruszyłam, ale ostatnio wpadł mi w ręce lampionik nad którym się męczę jest w fazie szkliwienia. W najbliższym czasie postaram się wkleić zajęcie.
10-08-2010, 02:32 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-08-2010, 02:34 PM przez callisto.)
To niesprawiedliwe, że czas tak szybko biegnie. Jak już znajdzie się wolna chwila, to nie wiadomo co z nią zrobić, zabrać się za nadrabianie zaległości czy poświęcić go dla samej siebie. Częściej wygrywają obowiązki, u was też tak jest ?
wklejam parę zdjęć lampioniku. Szkliwienie nie jest takie trudne jak mi się wydawało na początku. Jednak jedna ze ścian jest okropna, co widać na zdjęciu. Otóż lampionik spokojnie sobie leżał i położywszy już lakier szklący "odpoczywał " sobie na biurku. Za godzinkę idę sprawdzić co się dzieje, otworzyłam gały z zdumienia ze z pozycji leżącej lampionik zmienił na stojącą. Okazało się, że córeczka mi "pomogła". Oczywiście, że część zjechała i próbując ratować zaczęłam jechać pędzlem i rozkładać te paskudy.... Nie jestem zachwycona efektem końcowym, na tej ścianie lampionu porobiły się małe dziurki. I pytanie dla was, zalać jeszcze raz tą ścianę i szklić?
Lampionik jest śliczny. Jestem strasznie ciekawa jaki daje efekt wieczorkiem ze świeczką
Nie wiem jaki masz preparat szklący ale myślę że ponowne zalanie może pomóc.
świeczuchna w lampioniku dodaje całości wieczorową porą gdy dziewczyny już śpią , w ręku kieliszek wina, a w tle nastrojowa muzyczka leci... <marzyciel> postaram się zrobić zdjęcie ze świeczką dla przykładu.
A szklę wodnym lakierem szklącym firmy renesans, ale nie wypalałam w piekarniku.
Ja myślałam, ze to jest od środka zdobione!! Bardzo fajnie wyszło- musi być niesamowity efekt z zapaloną świeczką...no i ta lampka wina + jeszcze ktoś do przytulania