hmm... najbardziej podoba mi się zakładka z różyczkami
ja również często tapuję, ale nawet bez szlifowania po 3 lub 4 warstwie już mi ta faktura zanika. A szlifujemy dopiero po kilku warstwach lakieru, po to właśnie aby nie wycierać motywu i nie było białych śladów poniszczonego motywu.
Witaj - pierwszy raz u Ciebie jestem
Bardzo fajnie sobie poczyniasz
Trochę szlifu i lakieru brakuje, ale ja to rozumiem - też nie przepadam za tą robotą
Z ostatniego rzutu najlepsza zakładeczka
Przejrzałam Twoje prace
moim gustom przypadł wazonik pokawowy z pierwszego postu, fajnie z tą tasiemką wygląda. Słoiczek po konfiturze też całkiem zgrabnie się prezentuje. Organizer na przyprawy - szlifowania co prawda brakowało, ale ja też miewam z tym problemy. Czynność to do prawdy wkurzająca... Fajnie, że do prac dokładasz coś tam ręcznie malowanego, choćby te maziajki. Zawsze to oryginalnie wygląda i nabiera nowej, ręcznej wartości
ten listek fiołkowy ciekawie skomponowany. A co do ostatniego rzutu prac to cóż, wielka szkoda, że mak po dekapitacji... zakładeczki schludne
a co do pudełeczka to znam je. za 5 zł. dziady jedne. ale mnie nawkurzały. Dwa razy robiłam ich komplet (bo to takie matrioszki są, 3x1, z takim maleńkim w środku, sprzedawane były pochowane w sobie, zafoliowane), mam w wątku gdzieś na początku. I nie dość, że drewno, przepraszam, sklejka nie najlepszej jakości, z ubytkami, które musiałam szpachlować (i weź tu użyj farby lazurowej, nawet drewniana szpachlówka się odznacza), zawiasy byle jak wkręcone nadprogramowe dziury robiąc, ale ta rdza na zawiasach! nie miałam ich jak wymienić więc kąpałam je w WD40. Pomijając wylaną wyżej frustrację, ładne pudełeczko
równo poklejone, bez zmarch, choć lakier na pewno by mu dodał jeszcze uroku
co do kompozycji to różyczki z boku pudełka przeniosłabym na bok wieczka nie urywając motywu wraz z miejscem łączenia wieczka z dołem (nie wiem czy wiesz o co mi chodzi
). Albo się czepiam tylko... też tak może być. A dodatek pasmanteryjny dobrze dobrany. skoro już tak rozbieram na części Twoją szkatułkę
martag90 napisał(a):ta rdza na zawiasach! nie miałam ich jak wymienić więc kąpałam je w WD40.
Marta, na rdzę polecam - ile się da odrdzewić i lakierem do paznokci maznąć, aż do uzyskania odpowiedniego nasycenia - żeby smug nie było widać. Oczywiście jeśli pasuje do całej koncepcji w pracy
Ja nawet lakierem malowałam zapięcia bejsbolówek jak po któryms praniu przyrdzewiało to zapięcie
ale z Ciebie spryciula
będę pamiętać przy następnym razie, dzięki
niom... a do tego kupuję te lakiery albo przeterminowane (rzadko sprzedają), albo na granicy przydatności, albo takie po 2-3 zł co to już niemodne są, bo już damesom nie pasują, ale skoro nie używam ich do paznokci to rybka
DeDuś, no trochę podleczyć się muszę.
Marta słoik to pierwsza poważna praca więc dziękuję
Z tym makiem odciętym to właściwie zwróciłem uwagę na niego dopiero teraz jak wypunktowałyście, znowu się moja "męska estetyka" włączyła stwierdzając, że przecież to tylko kawałek kwiatka - klej, nie marudź
Jakość tej szkatułki z chinola faktycznie wiele do życzenia zostawiała na szczęście dało się ją rozmontować, odkręcić zawiasy i ten zaczep z przodu i można było swobodnie malować. Zawsze na tych metalowych częściach we wszelkich szkatułkach dostaje białej gorączki jak się ich nie da odkręcić... Jak wy sobie z nimi radzicie?