Pewnie, że broni się samo, nic nie musisz mówić. Lubię takie prace, super.
Przepiękne to pudełeczko ot co ! nic więcej nie powiem bo nie ma co, perfecto
Bardzo ładne. Transfer na czym robiłeś, bo wyszedł super
Jakby za każde dobre słowo był jeden tylko kwiatek, pudełeczko owo ukwieciłoby się, jak łąka - dziękuję Wam ślicznie, Czarodziejki...
Transfer miał być, ale mój 6-cio kilogramowy Kizior
zapragnął właśnie na laserowych wydrukach złożyć swe ciałko, i za żadne skarby świata nie dał spod siebie wyrwać tychże wydruków
Co poradzić......pozostało posiłkować się tym, co jest i użyłam napisów ongiś drukniętych na serwetkach. Na żelazko zostały one przyklejone i lakierem w spray'u zabezpieczone. Całość pachnąco wywoskowana. Tak fajnie się "wtopiła" serwetka, że wygląda, jak transfer
bardzo udany schabby, w życiu bym nie wpadła że to serwetka, a nie transfer :-)piknie :-)
Ja też bym nie wpadła na to,że to serwetka...wygląda bajecznie.Piękna praca.Lubię takie.mam takie proste krzesła.Takie bardzo proste z grubsza ciosane.Mam ich aż 9.Zawalają mi stryszek.Kiedyś wam pokażę na jakich krzesłach kiedyś Angielskie dzieci siedziały.Wyglądają prostacko i są zrobione bardzo surowo,wręcz brzydkie,ale bardzo wygodne.Dostałam je z podstawówki w której uczy się moje najmłodsze dziecię.Moje krzesła w twoim wykonaniu i w takiej podniszczonej elegancji wyglądałyby wspaniale!
Gerda, musze przyznac ze "serwetkowy transfer" wyszedł Tobie rewelacyjnie! Byłam pewna że to transfer na aceton albo inne magiczne cudo. Super!