08-19-2014, 05:18 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-19-2014, 05:20 PM przez Erato.)
Chcę Wam pokazać tacę, którą robiła siostra mojego niemęża pod moim kierownictwem artystycznym i technicznym Robiłam wtedy swoją tacę Cafe du Livre i zaproponowałam Ani wykorzystanie tego samego papieru. Potem miałyśmy rozmaite pomysły, jakieś motywy z serwetek itp., ale ostatecznie stanęło na transferach, Ania wyszukała vintażowy obrazek z kotami, ja znalazłam drugą część. Transferowałyśmy oczywiście na lakier, metodą "na szybko", która przy czarno-białych wydrukach sprawdziła się doskonale.
Ania dostała tacę od mamy swojego chłopaka. Taca wówczas wyglądała tak:
Po obróbce wygląda tak:
Gdy pokazałyśmy ją pierwotnej właścicielce, była zachwycona - stwierdziła, że taca była w jej domu "od zawsze" i policzyła, że musi mieć co najmniej 60 lat! Wyobrażacie sobie?
Oto zatem sześćdziesięciolatka po liftingu
A tu jeszcze dokładniejsze zdjęcie obrazka
60 po liftingu a jak sie trzyma I jeszcze dlugo wytrzyma. Pieknie ja wykombinowalyscie.
A siostra niemeza juz ''wpadla'' czy jeszcze jakims sloiczkiem czy doniczka trzeba ja wkrecic w decu?
Grażka, tło z napisami to papier, taki zwyczajny do pakowania prezentów Transfery to tylko te motywy "pocztówkowe".
Renia - nie klęła, bo wylakierowałam ja Taca leżała u mnie "na warsztacie" i Ania przychodziła, gdy miała czas, a czasu nie ma, bo jest młodą panią weterynarz zdecydowanie nadużywaną przez swojego szefa w lecznicy, więc pracuje od rana do nocy... A jako że miała urodziny pod koniec lipca, to w ramach prezentu sama wykończyłam tacę, bo tak by pewnie jeszcze leżała u mnie do Bożego Narodzenia Zresztą i tak lakierowałam swoją, to większość pracy "lakierniczej" zrobiłam przy okazji.
Shanna - z uwagi na wspomniany wyżej brak czasu jeszcze nie wpadła, ale potencjał ma Za różne rzeczy się dziewczyna bierze, ostatnio tapicerowała stare krzesła
Cieszę się, że Wam się podoba nasze wspólne dzieło
Komódkę miałam już chyba ze dwa lata w szafie, serwetkę też od dawna i pomysł, ale jakoś ciągle nie mogłam się zabrać za jego realizację... I nagle mnie naszło
A pomysł prosty, łatwy i klasyczny, dosłownie zero niespodzianek. Serwetka po całości, szufladki zabejcowane. Korpus komódki jest matowy (najpierw zaliczyłam próbę z matowym woskiem Renesansu, ale kompletnie nieudaną, więc ostatecznie wylakierowałam to matowym Fluggerem) a szufladki błyszczące (Vidaron). Całość nie jest lakierowana na taflę, na szufladkach są tylko dwie (!) warstwy lakieru, chciałam maksymalnie pozostawić strukturę drewna, dodając tylko odrobinę połysku.