Też mi się podoba ta róża na czarnym tle. Te dziwactwa kraka mniej...
Shannka, ja też pokazywałam megaspęki jednoskłądnikowaca. Masakra!
Zuzek, tak wyszło i już. Przechodzi mi i po Świętach coś z tym zrobię (ciągle jest to "coś" - jeszcze nie sprecyzowane
)
Śliczności
I pięknie się błyszczą. Zanim mnie ktoś uprzedzi, chwytam bratka z pierwszego zdjęcia i zajączki z drugiego i zmykam
przepiękne
najbardziej podobają mi się te jaśniutkie, wylakierowane, jak porcelanka
choć to różane złote z pierwszego zdjęcia też bardzo ładne
no i wiercenia... jak to robisz, że Twoja linia brzegowa jest taka prosta? moja (oprócz tego, że nie do końca równa) to jakaś taka postrzępiona wychodzi...
Dzięki dziewczyny
Linia brzegowa nie zawsze jest równiutka. Moim zdaniem zależy to od wierteł. Najlepsze są te do metalu i wiertła a nie końcówki stożkowe. Pierwszy raz wierciłam skorupki. Wcale tak bardzo się nie pyliło. Potrenowałam i w przyszłym roku zabiorę się do jajek wcześniej. Skorupki sa różne różniste - jasne i ciemne w środku, twardsze i miętsze, grubsze i cieńsze. Trzeba je wyczuć (to odkryłam amerykę...). Ja jestem zadowolona z wyniku (choć nie zachwycona nim). Jeszcze muszę pomyśleć nad lakierowaniem, bo te maleńkie dziureczki zatykały się lakierem i każdą jedną po każdym lakierowaniu przebijałam wykałaczką (mozolne to było
)
Popatrz, a mnie się właśnie stożkiem z taką spiralną linią dobrze tą moją kurę wierciło, nawet nie próbowałam innych końcówek. A lakierowanie, jak coś wymyślisz to podpowiesz? Bo też mnie... irytowało to usuwanie lakieru z dziur.
I znowu nie widzę tu postu Cavi
Szkatuła w moich kolorach - cudniasta, a że krak zaszalał to moim zdaniem wcale nie przeszkadza. I z wierconkami sobie pięknie poradziłaś
Hmm. Teraz widzę ( po zatwierdzeniu swojego) Dziewne to...
Cavi, to moje wrażenia i nie znaczy, że to co mi najbardziej pasowało jest najlepsze dla kogoś innego. Może ja zwyczajnie nie poradziłam sobie z ogarnięciem stożków
Malgano...
Poprawię spęki, ale już po Świętach.